Żołnierze wyklęci
Imię:Stefan
Nazwisko:KĘCZKOWSKI
Pseudonim: "Komorowski"
Imiona rodziców:Piotr, Katarzyna zd. Hys
Data urodzenia:18.03.1920 r.
Miejsce urodzenia:Jabłonowiec, gm. Trojanów, pow. Garwolin

Wykształcenie: 5 klas szkoły powszechnej; zawód: rolnik. Ujawnił się 4 kwietnia 1947 r. w PUBP Garwolin. Zdał broń: MP kal. 43 nr 3192, pistolet Mauzer nr 240287; PPSz-a nr 290.

Do organizacji A.K. wstąpiłem w 1942 roku przez Magnuszewskiego Józefa ps. „Jabłoń” z Jabłonowa. Byłem na Placówce nr 3 w Jabłonowu. Występowałem pod ps. „Komorowski” i byłem na placówce do 1945 roku. Na jesieni 1945 roku wstąpiłem do grupy dywersyjnej org. WiN pod dowództwo [Mariana Bernaciaka] „Orlika”. Po śmierci „Orlika” należałem nadal do grupy dywersyjnej [Wacława Kuchnio] „Spokojnego” do amnestii. Podczas swego pobytu w organizacji brałem udział w następujących akcjach:

1). Jesienią 1945 roku brałem udział w walce z wojskiem sowieckim i UB. Zajmowałem funkcję amunicyjnego. Oddziałem dowodził „Orlik”. Jakie były wyniki – nie wiem.

2). Brałem udział w akcji na spółdzielnię Społem w Maciejowicach w listopadzie 1946 roku. Ja dowodziłem całym oddziałem. Zostało tam zabrane 23 tysiące złotych. Brał ze mną udział „Wisła” nazwiska nie znam, Kalbarczyk Józef „Zemsta”.

3). W październiku 1946 roku brałem udział w złapaniu bandytów: 1). Gadecki Bolesław zam. Tyrzyn, gm. Maciejowice; 2). Dzik, imienia nie znam, zam. Wólka, gm. Kozienice; 3). Michalak Michał, zam. Wólka w Śmietankach. Zabraliśmy im dwa granaty, dwie pary kamaszów, buty z cholewami, zegarek, żupan na pierzynę. Ja ich oddałem do swego dowódcy [Piotra Błachnio] „Wulkana”. Jak słyszałem to oni zostali zabici. Rzeczy oddałem gospodarzom poszkodowanym, tj. Gonetowi Bronisławowi z Tyrzyna, gm. Maciejowice, Rybakowi Stanisławowi z Tyrzyna, gm. Maciejowice.

4). Brałem udział w likwidacji Milicjantów w Woli Życkiej, gm. Trojanów. Ja stałem na obstawie. „Wulkan” zabił posterunkowego Bieniasa Jana, a drugiego zabił Bernacki Eugeniusz z Kruszyny, gm. Trojanów, nazwiska milicjanta nie znam. Została zabrana im broń: PPSz-a i K.B., które zabrał „Wulkan”. Miało to miejsce na jesieni 1946 r.

Zdaję broń po Stępniu Wacławie ps. „Lotnik”, który siedzi w areszcie w Kozienicach – PPSz-a nr 290. Ja broń dostałem od „Spokojnego”, którą zdaję, tj. MP 43, nr 3192, Mauzer nr 240287. Jeszcze brałem udział w rozbrojeniu Posterunku M.O. w Podłężu, w 1945 roku. Dowodził grupą Kłak Józef „Mongoł”. Zabraliśmy tam dwa RKM-y, cztery automaty PPSz-a, 7 sztuk K.B. i maszynę do pisania. Milicjanci dostali baty. Wszystkie rzeczy zabrał „Wulkan” do Brzezin. Ja miałem płatne 1500 zł miesięcznie od „Spokojnego”.