Piątek, 28 czerwca 2019Apel Prezesa Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej im. Majora Mariana Bernaciaka

Szanowni Państwo,

Wciąż nierozwiązanym pozostaje problem tablicy znajdującej się na budynku strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Dąbi Nowej, upamiętniającej członków BCh z terenu Ryk i okolic. Wobec wciąż pojawiających się w przestrzeni publicznej wzmiankach o ww. tablicy, Koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej im. Majora Mariana Bernaciaka „Orlika” zobowiązane jest, szanując tradycję i pamięć Żołnierzy Niezłomnych, stanąć po stronie prawdy. Niezależnie od tego, jak bardzo niewygodna jest ona dla pewnych osób. Dlatego zachęcam do zapoznania się z poniższym apelem, niedawno publikowanym na łamach gazety „Twój Głos”.

Na wspomnianej wyżej tablicy w Dąbi Nowej znajdują się nazwiska nie tylko osób, które jako członkowie BCh rzeczywiście uczestniczyły w okresie II wojny światowej w walce z niemieckim okupantem, ale także osoby, które współpracowały z sowieckim okupantem i władzami komunistycznymi, donosiły na rodaków, dopuszczały się przestępstw kryminalnych, a przede wszystkim dopuszczały się morderstw na żołnierzach AK-WiN.

Na tablicy tej są wymienieni między innymi Bronisław Pudło „Wiluś” oraz Henryk Stoń „Rębacz” zlikwidowani przez żołnierzy WiN w dniu 15 maja 1946 roku za współpracę z UB i MO, dokonywanie mordów na żołnierzach WiN, oraz za przestępstwa kryminalne. Uczestniczyli oni m.in. w zamordowaniu Bolesława Ostrogi „Trojańskiego”, zastępcy komendanta Placówki WiN w Bazanowie, oraz w próbie zamordowania Edwarda Przybysza „Nowiny”, komendanta tej placówki w dniu 29 stycznia 1946 roku. Najprawdopodobniej to oni zamordowali Jana Żmudę „Zagona” ze Szczepańca, zastępcę komendanta Rejonu 3 WiN, jednocześnie komendanta Placówki WiN w Bramce.

Jest na tej tablicy wymieniony także Władysław Sulejczak „Wisła”, konfident UB i MO, zlikwidowany przez żołnierzy WiN w dniu 26 stycznia 1946 roku m.in. za zamordowanie żołnierza AK Jana Szczepaniaka z Brusowa.

Jest na tej tablicy wymieniony także Wacław Kamiński „Jagoda” z Bazanowa, konfident UB i MO, uczestnik mordu na Janie Szczepaniaku, zabity w Korzeniowie w dniu 28 grudnia 1946 roku.

Jest wymieniony także Stanisław Zaręba z Bazanowa, uczestnik mordu na Janie Szczepaniaku oraz wielu napadów rabunkowych, zlikwidowany przez żołnierzy WiN pod koniec sierpnia 1946 roku.

Jest na tej tablicy wymienionych także sześciu członków BCh z okolic Sobieszyna, zlikwidowanych w dniu 18 stycznia 1946 roku z rozkazu „Orlika”, komendanta OP i dywersji Inspektoratu Puławskiego WiN za zamordowanie Józefa Lemieszka „Lutni”, komendanta Placówki WiN w Blizocinie oraz za bandytyzm. To Czesław Gajek, Eugeniusz Miszczak, Aleksander Pytlarczyk, Eugeniusz Sęk, Jan Sęk, Aleksander Stachnio.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na fakt, że według napisu, jaki widnieje na tablicy ci ww. członkowie BCh, a jednocześnie konfidenci UB i MO, mordercy żołnierzy AK-WiN „zginęli w okresie represji stalinowskich”. Oznaczałoby to, „że represji stalinowskich” dokonali na nich żołnierze WiN pod dowództwem „Orlika”.
Umieszczenie na tej tablicy ww. nazwisk jest jednocześnie aktem zniewagi wobec mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” oraz podległych mu żołnierzy Inspektoratu Puławskiego AK-WiN, którzy dokonywali likwidacji kolaborantów sowieckich, morderców żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, oraz starali się tępić przestępczość kryminalną ze strony członków BCh. Obecność tych nazwisk jest także zniewagą wobec tych wszystkich członków BCh z okolic Ryk, którzy nie zhańbili się współpracą z okupantem sowieckim, dokonywaniem mordów na żołnierzach AK-WiN oraz przestępczością kryminalną. A szczególnie wobec tych członków BCh, którzy po wejściu Sowietów na te tereny wstąpili w szeregi AK, następnie WiN.

Nie można jednak zapominać, że już w czasie okupacji niemieckiej kierownictwo BCh i Stronnictwa Ludowego z rejonu Ryk, miało mocne związki i stałą współpracę z ryckimi komunistami i odnosiło się wyjątkowo wrogo do AK.

Koło ŚZŻAK w Rykach nie zamierza negować faktu, że część członków BCh z okolic Ryk uczestniczyła wyłącznie w walce o niepodległość Polski. Jednak trudno jest nam się zgodzić z faktem, iż jednakowo dziś usiłuje się traktować a nawet czcić takich właśnie członków BCh oraz zdrajców Ojczyzny, morderców żołnierzy AK-WiN i przestępców kryminalnych z szeregów tej organizacji. Na to w imieniu środowiska kontynuatorów i sympatyków tradycji Armii Krajowej oraz obrońców prawdy historycznej nie możemy dać przyzwolenia.

Tak przecież niedawno, bo w czerwcu 2018 roku rodzina mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” mogła nareszcie, decyzją najwyższych władz naszego państwa, odebrać nadany temu bohaterowi narodowemu w 1945 roku Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari i złożyć go jako wotum w Kościele Najświętszego Zbawiciela w Rykach. Starania o wydanie tego orderu przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jego uroczyste przekazanie rodzinie „Orlika”, następnie przekazanie go przez rodzinę jako wotum do kościoła w Rykach, były kolejnym aktem walki naszego Koła o przywrócenie należnego miejsca w historii temu bohaterowi narodowemu. Tymczasem z tablicy zainstalowanej na budynku OSP w Dąbi Nowej „dowiadujemy” się, że „Orlik” oraz jego podkomendni byli mordercami takich „bohaterów” BCh jak Bronisław Pudło „Wiluś”, Henryk Stoń „Rębacz”, czy Władysław Sulejczak „Wisła”. I to jeszcze w ramach represji stalinowskich? W tym miejscu można zapytać, gdzie są granice kłamstwa komunistycznego i postkomunistycznego? Gdzie są granice pogardy dla prawdy?

Nasz sprzeciw budzi sam fakt umieszczenia tej tablicy w miejscu publicznym. Czy wydane były na to stosowne pozwolenia i zgody? Czy ktoś zweryfikował umieszczone tam nazwiska?

Próbując odtworzyć historię powstania oraz swobodnego dalszego funkcjonowania tej tablicy ustaliliśmy na podstawie dostępnych źródeł następujący przebieg zdarzeń:

1) Od listopada 2008 roku przez kilka kolejnych lat grupa osób usiłuje przed kościołem w Rykach postawić pomnik członkom ryckich BCh. W tym celu zawiązany został też specjalny komitet.

2) Pomysł ten wzbudził protest społeczny patriotycznego środowiska Ryk, także ówczesnego dziekana dekanatu ryckiego, a jednocześnie proboszcza ryckiego ks. kan. Romana Wiszniewskiego, dzięki czemu nie doszło do budowy tego pomnika ani przed kościołem, ani w innym miejscu na terenie Ryk.

3) W 2013 roku to samo ryckie środowisko postkomunistyczne usiłuje wmurować na budynku OSP w Dąbi Nowej, niejako zastępczo, zamiast pomnika BCh w Rykach, na który nie dostało społecznej zgody, tablicę upamiętniającą zabitych członków BCh. Inicjatorzy tego przedsięwzięcia zwracają się w związku z tym do dziekana i proboszcza ryckiego ks. Krzysztofa Czyrki celem „zalegalizowania” tej tablicy poprzez jej poświęcenie. Nie otrzymują jednak zgody z powodu tego, że wśród ponad sześćdziesięciu nazwisk na proponowanej tablicy znajdują się także nazwiska osób niegodnych upamiętnienia.

4) W dniu 21 lipca 2013 roku następuje jednak odsłonięcie tej tablicy. Organizacją uroczystości zajęło się Stowarzyszenie „Małe Mazowsze”, które do współpracy zaprosiło Zarząd Powiatowy PSL w Rykach, OSP w Dąbi Nowej oraz Koło Gospodyń Wiejskich w Dąbi Nowej. Powołany został także specjalny komitet. Ze względu na brak zgody dziekana i proboszcza ryckiego ks. Czyrki co do nazwisk oraz protest Koła AK w Rykach, wbrew woli inicjatorów, umieszczono na tablicy tylko napis ogólny: „Żołnierzom Batalionów Chłopskich Podobwodu Ryki poległym w czasie II wojny światowej i pomordowanych w okresie represji stalinowskich. Cześć ich pamięci. 21 lipca 2103 r. Rodziny i Społeczeństwo.”

5) Około lipca 2014 roku tablica na remizie strażackiej w Dąbi Nowej zostaje podmieniona na inną, już z nazwiskami członków BCh, wśród których znaleźli się także tacy „bohaterowie” BCh jak ww. Bronisław Pudło „Wiluś”, Henryk Stoń „Rębacz”, Władysław Sulejczak „Wisła”, Wacław Kamiński „Jagoda”, Stanisław Zaręba oraz cała szóstka morderców Józefa Lemieszka „Lutni”.

6) Od tego czasu co roku, w okolicach 22 lipca, w ramach upamiętnienia „wyzwolenia” Ziemi Ryckiej „spod okupacji hitlerowskiej” dokonywana jest „uroczystość oddania hołdu” mordercom żołnierzy AK-WiN, konfidentom UB i MO, pospolitym, kryminalnym przestępcom.

Wobec takiego stanu rzeczy nie można przejść obojętnie. Dlatego przedstawiam Państwu te fakty, aby nie mieli Państwo wątpliwości, gdzie leży prawda. Mam nadzieję, że stosowne władze lokalne i wyższego szczebla podejmą ten temat. Tylko tak możemy spłacać nasz ogromny dług wobec tych, którzy do końca walczyli za naszą wolność.

Mariusz Pawlak
Prezes Zarządu Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej
im. Majora Mariana Bernaciaka „Orlika” w Rykach